Nie tylko Bond miał swoje fanaberie. Tygrys, tak jak i 007 ma swoją. A raczej przejął moją. Jajecznica musi być zrobiona w ten jeden, właściwy sposób. Innej nie tknie. Z dodatkiem mleka i mąki, przesuwana po patelni w miarę smażenia. Ścięta od spodu, ale wilgotna i błyszcząca na wierzchu. Puszysta, jeżeli dochodzi pod przykryciem. A do niej idealnym partnerem są siorbane pomidory (z cebulą i śmietaną).
Jajecznica Bondstyle
po 12 miesiącu
1 porcja
czas przygotowania: 5 minut
1 jajko
łyżka mleka
płaska łyżeczka mąki pszennej
pieprz ziołowy
szczypiorek lub natka pietruszki
olej
Patelnię dobrze rozgrzać, dodać olej. Jajecznica musi się po czymś ślizgać.
Jajko rozbić, dodać mleko i mąkę i dokładnie rozmieszać by nie było grudek. Doprawić. Masę wlać na rozgrzaną patelnię, zmniejszyć ogień do średniego i zaczekać, aż spód się zetnie. Posypać siekaną zieleniną.
Przesunąć jajecznicę na jedną stronę patelni jednocześnie przechylając patelnię w przeciwną stronę, tak by płynne jajko spłynęło na wolną powierzchnię.
Kontynuować przesuwanie i przelewanie do momentu, gdy powierzchnia jest prawie ścięta. Przykryć i zmniejszyć gaz do minimum. Pozwolić jej dojść tak by góra była ścięta, ale pozostawała lśniąca. NIE PRZEWRACAĆ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz