Naleśniki są u nas często. Szybkie, proste i z ogromnym potencjałem nadzieniowym. A Tygrys uwielbia gdy podrzucam je do góry na patelni. Łapie wtedy za pudełko, wrzuca do niego zabawkę i podrzuca razem ze mną. Dziś na śniadanie były takie.
Naleśniki
szklanka mleka (może być roślinne)
niepełna szklanka mąki (można ją wzbogacić otrębami)
1 jajko
szczypta cukru
łyżeczka oleju
Wszystkie składniki dokładnie wymieszać. Smażyć cienkie naleśniki.
Mus malinowy
szklanka malin
łyżka dowolnego dosładzacza
płaska łyżeczka skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej
Maliny rozgnieść widelcem. Zagotować z cukrem. Mąkę rozmieszać w odrobinie zimnej wody, dodać do gotujących się malin i chwilę gotować mieszając aż zgęstnieją. Lekko przestudzić.
Karmelizowane banany z orzechami
2 banany
łyżka cukru trzcinowego
łyżka wody
garść siekanych orzechów (myślę że płatki migdałowe pasowałyby lepiej, bo byłyby delikatniejsze)
Orzechy uprażyć na suchej patelni (ok 2-3 minuty). Nie spalić! Cukier i wodę podgrzać w rondelku do rozpuszczenia cukru. Gotować na wolnym ogniu co jakiś czas potrząsając rondelkiem aż cukier zacznie lekko ciemnieć i gęstnieć. Dodać banany pokrojone w plasterki. Chwilę podgrzewać mieszając. dodać orzechy.
Naleśniki posmarować musem, obłożyć bananami i zwijać.
naleśniki pyszne, naleśniki zachwycają, ale ... ja się w widelczyku zakochałam! :D
OdpowiedzUsuńTylko czemu ta żyrafa taka smutna? :( :D
OdpowiedzUsuń