Byłam w czwartek na zwyczajowej porannej kawie u sąsiadki. Nasi chłopcy (jej jest 3 miesiące starszy) bawili się wspólnie na dywanie (ułaaaaa ułaaaaa mooje) a my delektowałyśmy się kawką. Gdy nagle ona wyciąga niepozorny słoiczek brązowej mazi.
- Spróbuj - kusi podając łyżeczkę.
I przepadłam. Zanim się obejrzałam ubyło połowy słoiczka, łyżeczka sama wędrowała do moich ust. Nawet Tygrys zainteresował się zawartością.
Dziś przygotowałam wielki gar. Trochę zmodyfikowałam przepis zmniejszając ilość cukru i dodając siekane orzechy. Rodzinka już jest zarażona. Tygrys dostał trochę w miseczce. Jadł łyżką, palcami a w końcu całą ręką.
Gwarantuję, że słoiczki będą wyskrobywane do czysta. Chyba będę musiała schować je gdzieś głęboko, bo szybko zostaną wyjedzone. W tym roku wysyp węgierek a ja taki dżem odkrywam jak już prawie wszystkie są przerobione. Eh..
Dżem czekoladowo - śliwkowy z orzechami
2 kilogramy śliwek węgierek
80 dag cukru
10 dag niesłodzonego kakao
szklanka siekanych orzechów
2 opakowania cukru waniliowego
opcjonalnie: 1-2 tabliczki gorzkiej czekolady
DZIEŃ 1
Śliwki odpestkować. I teraz są 3 opcje.
Opcja 1: surowe śliwki przekręcić przez maszynkę do mięsa. Pierwszego dnia gotować 3 godziny na bardzo wolnym ogniu od czasu do czasu mieszając. Owoce nie lubią gwałtownego gotowania. Wolą powolne odparowywanie (nawet kilkudniowe). Nie dodawać cukru. Po dodaniu cukru skórka już nie zmięknie. Godzinę przed końcem gotowania dodać orzechy.
Opcja 2: Śliwki gotować na wolnym ogniu przez godzinę. Gdy zmiękną zmiksować blenderem. Gotować pozostałe 2 godziny, godzinę przed końcem dodając orzechy.
Opcja 3: Jeżeli lubimy kawałki owoców w dżemie, po prostu gotować go 3 godziny bez rozdrabniania, na godzinę przed końcem dodając orzechy.
Śliwki odstawić bez przykrycia do następnego dnia.
DZIEŃ 2
Dżem przesmażyć na wolnym ogniu. Gdy będzie gorący dodać cukry i smażyć przez godzinę. Dodać kakao i czekoladę. Wymieszać dokładnie.
Gotujący się wlać do wyparzonych słoiczków. Pasteryzować. Schować głęboko przed domownikami ;)
W roli lejka świetnie sprawdza się ucięta plastikowa butelka po mleku |
Uwierzycie, że to mój fartuszek z przedszkola? |
Chyba najlepsza rekomendacja |
Super przepis, właśnie wyprobowałam, wyszło mi około 6 średnich słoiczków. Smakuje dokładnie jak cukierki "śliwka w czekoladzie". Smak dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńPrzeraziła mnie tylko ta ilość cukru ( staram się go unikać jak tylko mogę), więc wprowadziłam małe modyfikacje. Podaję proporcje dla ludzi którzy wolą wersję bardziej wytrawną :)
2 kilogramy śliwek węgierek
20 dag cukru ( albo w ogóle można zrezygnować, jeśli węgierki są słodkie)
6 dag niesłodzonego kakao
szklanka siekanych orzechów włoskich ( dodają pazura)
2 opakowania cukru waniliowego
2 tabliczki gorzkiej czekolady
Jeszcze raz dzięki za przepis i pozdrawiam :)