Bardzo słodko tu u mnie ostatnio. Ale wiadomo dzieciaki lubią słodycze i nie ma szans uchronić ich przed nimi. Zawsze znajdzie się życzliwa ciocia/babcia/sąsiadka, która będzie czuła obowiązek uszczęśliwienia naszych pociech sklepowymi gnieciuchami. Więc zamiast napychać malucha przetworzonym świństwem dlaczego nie zrobić czegoś swojego, co można napakować dobrymi składnikami, a dziecię nawet się nie zorientuje, ze tak naprawdę je coś zdrowego?
No więc dziś znowu na słodko. Chociaż cukru jest tu naprawdę bardzo mało, za to sporo otrąb i innych pyszności, dzięki czemu Tygrysek nie ma problemów z wypróżnianiem. Jak zwykle proporcje mąk można zmieniać dowolnie
Pierniczki wieloziarniste
po 12 miesiącu
około 60 sztuk
czas przygotowania: 10 minut; czas chłodzenia: min 30 min; czas pieczenia: około 10 minut
przechowywać w szczelnym pojemniku
7 łyżek masła lub margaryny (ok 130g)
5 łyżek cukru trzcinowego (ok 100g)
5 łyżek miodu
2 żółtka
po 2 łyżki mąki: orkiszowej, owsianej, gryczanej
8 łyżek mąki pszennej
łyżka mąki żytniej razowej
2 łyżki otrąb owsianych
2 łyżki otrąb pszennych
łyżka zmielonego siemienia lnianego
2 łyżki płatków owsianych
łyżeczka sody oczyszczonej
2 łyżeczki przyprawy do piernika
1/4 łyżeczki soli
Masło utrzeć z cukrem na puszysta masę. Wkręcić miód i żółtka, ale tylko do połączenia składników. Suche składniki wymieszać razem i dodać do masy mieszając łyżką. Zawinąć w folię i schłodzić. Ciasto jest dosyć rzadkie więc można je włożyć na 30min do zamrażalnika. Musi być twarde by dało się wałkować. Ciasto na piernik lubi sobie poleżeć, więc można je zostawić w lodówce na dzień - dwa.
Rozwałkowywać na posypanym mąką blacie na grubość ok 3mm. Wykrawać ciastka i układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w 180C 8-10 minut. Trzeba pilnować ciasteczek bo pierniczki są bardzo zdradliwe i szybko się przypalają. Powinny mieć miodowo-złoty kolor. Jeżeli są brązowe to już są przypalone i mogą być gorzkawe.
powinny mieć kolor jak ten z lewej, z prawej już jest za bardzo przypieczony |
Ostudzić na kratce (stwardnieją po ostygnięciu) i przechowywać w metalowej puszce lub szczelnym słoiku.
Rewelacja. Muszą smakować niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam również do siebie: kulinarnyblog.pl