Uwielbiam piec chleb. I o ile nie lubię zagniatać ciast (włazi to to pod paznokcie, klei się do rąk) tak zagniatanie ciasta na chleb ma w sobie coś terapeutycznego. Im dłużej gniotę, tym spokojniejsza się robię. Z każdym ruchem wygniatając z siebie zmęczenie, nerwy, czy cokolwiek zalega mi na duszy. Potem siadam z kubkiem herbaty i patrzę jak drożdże odprawiają swoje czary i ciasto rośnie. Gdy bochenek jest już gotowy siadamy z moim małym elektrykiem (ooo światełko w piekarniku) na stołeczku i patrzymy jak pęka mu skórka, brązowieje i staje się chrupiąca. W całym domu roznosi się zapach świeżego chleba obwieszczając światu, że mieszkają tu szczęśliwi ludzie. Nóż z chrzęstem przesuwa się po chrupiącej skórce rozsypując wokół drobne okruszki. Masełko roztapia się na jeszcze ciepłej kromce. Zimne mleko w kubku.
Tygrys nie czeka na krojenie. Obejmuje łapkami cały bochenek śmiejąc się radośnie: 'zaklepane, ten chlebek jest MÓJ'
A gdy dopada mnie lenistwo lub kompletny brak czasu to wrzucam wszystkie składniki do maszyny do pieczenia chleba i pozwalam jej rozładować cały stres i zagnieść i wyrosnąć ciasto za mnie. Ale pieczenie pozostawiam piekarnikowi.
po 10 miesiącu (po 12 jeżeli używamy ziarna)
czas przygotowania: z rośnięciem i pieczeniem ok 2h
można zamrażać (o ile coś zostanie)
4 szklanki mąki (można użyć samej pszennej mąki, ja jednak wolę mieszać ją z innymi)
w tym:
- 1/4 szklanki mąki żytniej razowej (taka mąka z 'okruchami' Sokołów robi bardzo fajną)
- 1/4 szklanki mąki pytlowej/żytniej lub żurkowej
- 1/4 mąki owsianej (mogą być zmielone płatki owsiane)
- 1/2 szklanki otrąb (pszennych, owsianych lub żytnich, w zależności jakie akurat mam)
- 2 i 3/4 szklanki mąki pszennej typu 550
2 łyżki roztopionego masła lub oleju
150 ml ciepłego mleka
300 ml ciepłej wody
łyżeczka cukru
2 łyżeczki soli
2 łyżeczki sypkich drożdży lub 1/3 kostki świeżych drożdży
po 3 łyżki siemienia lnianego, sezamu, pestek słonecznika (łuskanych oczywiście)
zioła: oregano, bazylia
Wersja z drożdżami suchymi: Mąkę pszenną przesiać, połączyć z pozostałymi suchymi składnikami (oprócz ziaren i ziół).
Wersja z drożdżami świeżymi: Drożdże rozetrzeć z cukrem na pastę. Dodać 3 łyżki ciepłej wody i łyżeczkę mąki, wymieszać aż nie będzie grudek i odstawić w ciepłe miejsce na ok 10 minut aż drożdże zaczną kipieć. Dodać do suchych składników.
Dodać wodę, mleko i tłuszcz i wyrobić na gładkie ciasto. Dodać ziarna i zioła. Uformować kulę, włożyć do miseczki lub zostawić na oprószonej mąką stolnicy, przykryć ściereczką i zostawić w ciepłym, bez przeciągów miejscu na około pół godziny aż ciasto podwoi swoją objętość.
Wersja dla leniwych z maszyna do pieczenia chleba: Do maszyny wlać płyny, dodać cukier, sól. Wsypać mąkę, zioła, ziarna a na koniec drożdże sypkie lub rozczynione świeże. Włączyć na program do wyrabiania ciasta. Po skończeniu programu postępować jak niżej.
Ciasto przełożyć na stolnicę. Uderzyć pięścią i lekko wyrobić. Uformować podłużny bochenek ułożyć na obsypanej mąka blaszce, przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na kolejne ok. 30 minut.
Naciąć bardzo ostrym nożem (aby nie zgnieść go) kilka pasków na skok, oprószyć mąką i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec ok 40-50 minut w 180C na środkowej półce. Chlebek powinien głucho brzmieć gdy postukany palcem od spodu. Ostudzić na kratce.
Przechowuję go zawsze zawiniętego w ściereczkę.
PIĘKNY chlebek! :)))))))))))))
OdpowiedzUsuńChlebek jest pyszny i bardzo łatwo się go robi ;)
OdpowiedzUsuń