poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Gra w kolory - pomarańczowy - frytki z dyni

Eksperymentowałam dziś w kuchni. Na szczęście Tygrys to mój najwierniejszy (i najszczerszy) tester. Dziś pasowało mu wszystko. 
Kupiłam dynię. Zazwyczaj kończy w kokosowym curry albo zupie krem, ale dziś zrobiłam z niej frytki. Tygrys, chociaż był już po sutym obiedzie, rzucił się na nie z radością i nawet częstował Dziadka. A to już nie byle co, bo z Dziadkiem dzieli się tylko tym, co najlepsze.



Frytki z dyni

po 12 miesiącu
porcja rodzinna
czas przygotowania: 35 min

mała dynia jadalna (użyłam odmiany Hokkaido)
ulubione przyprawy, użyłam granulowanego czosnku, słodką paprykę, łagodne curry, oregano
trochę oleju kokosowego

Dynię pokroić w ćwiartki, usunąć gniazda nasienne. Dynię obrać obierakiem do ziemniaków. 




Pokroić ją w słupki przypominające frytki (ok 1cm grubości). W misce wymieszać olej i przyprawy. Dodać dynię i dokładnie wymieszać rękoma. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Ważne, by frytki nie leżały na sobie. 



Piec ok 30 min w 200C. Wyjąć gdyby brzegi zaczynały się za bardzo rumienić. 







1 komentarz:

  1. chcę wypróbować dziś, świetny pomysł, robiłam już frytki z selera, z marchwi, ale na dynię nie wpadłam!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...