piątek, 23 sierpnia 2013

Owoce na szybko

Czasem Tygrys odmawia zjedzenia jakiegoś owoca, którego wcześniej połykał garściami. Albo podchodzi z rezerwą do czegoś nowego. Pomaga wmieszanie intruza pomiędzy jego ulubione. Np nadziane na patyczek do lodów.




Kotlety z soczewicy

Tygrys jest w fazie pomagania w kuchni. W zasadzie we wszystkim. A to, co przygotuje sam zazwyczaj lepiej mu smakuje i chętniej je. 


po 18 miesiącu
porcja rodzinna
można zamrażać

szklanka soczewicy
jajko
3 łyżki płatków owsianych
3 łyżki otrąb (użyłam owsiane, żytnie i orkiszowe)
siekana natka
czerwona papryka - pokrojona w drobna kostkę
po łyżce mielonego sezamu i siemienia lnianego
bułka tarta lub otręby do panierowania
ulubione przyprawy, mi pasowała garam masala, pieprz ziołowy i trochę curry

Soczewicę ugotować w wodzie do miękkości. Odcedzić i zmielić blenderem. Dodać pozostałe składniki i odstawić na ok 20 minut by lekko przestygła. Formować małe kotleciki lub kulki, obtaczać w bułce lub otrębach i smażyć na złocisto. 




Granola lub batony muesli

Na wyprawy z Tygrysem lubię zabierać coś treściwego. Coś, co doda energii i będzie napakowane dobrymi składnikami a do tego łatwe w jedzeniu. Najlepiej do łapki. Do tego celu świetnie nadają się batoniki muesli, pokruszone zamieniają się w granolę pasująca do mleka lub jogurtu. W niedzielę ruszamy nad morze więc jutro będziemy piekli podwójna porcję.


po 12 miesiącu
ok 30 batoników
czas przygotowania: 15+30 minut

3 szklanki płatków owsianych
garść orzechów lub migdałów - posiekane
150 ml tłuszczu (olej kokosowy, masło) rozpuszczonego i lekko przestudzonego
4 łyżki cukru trzcinowego
6 łyżek miodu
miseczka (300ml) dowolnych bakalii: żurawina, rodzynki, morele, daktyle, sezam, siemię lniane, wiórki kokosowe, ziarna słonecznika, pestki dyni
jajko
pół łyżeczki cynamonu

Piekarnik nagrzać do 180C. Płatki i orzechy wsypać do blaszki i prażyć ok 15 minut od czasu do czasu mieszając.


Jajko lekko rozbić, dodać tłuszcz, miód, cukier, cynamon i bakalie. 



Dodać płatki i orzechy i dokładnie wymieszać, tak by płatki były pokryte masą. 



Formę wyłożyć papierem do pieczenia, wyłożyć masę i dobrze docisnąć tak by była równa. Piec 25-30 minut. Wyjąć jeżeli brzegi zaczną się za bardzo przypiekać. 


Wystudzić na kratce i pokroić lub pokruszyć do słoika.



Wariacje na temat - Masło Orzechowe

Będąc dziś w jednym z miejscowych dyskontów rzucił mi się w oczy słoik z masłem orzechowym. Mmmm takie masełko rozpływające się na ciepłym toście. Prendi, vici, odstawi na półkę. Od dodatkowych składników aż się roi: tłuszczy przeróżnych chyba z 6, w tym częściowo utwardzane. Zamiast tego kupiłam worek fistaszków i zrobiłam swoje. Z dodatkiem sezamu, kokosu i miodu. Z kawałkami orzeszków, żeby chrupało pod zębami. Pycha. 
Orzechy uczulają, więc nie polecałabym wcześniej niż po 18 miesiącu. I to z ostrożnością.



Masło orzechowe

po 18 miesiącu
słoiczek 330ml
czas przygotowania: ok 5 minut w zależności od mocy robota kuchennego

250g orzeszków ziemnych
szczypta soli

opcjonalnie: łyżeczka kakao, 2 łyżki prażonego sezamu, 2 łyżki prażonego kokosa, łyżka miodu

Orzeszki uprażyć na patelni na średnim ogniu ok 3 minut, mieszając od czasu do czasu. Należy uważać by ich nie przypalić. Przełożyć do robota kuchennego i zmielić na jednolita masę. Mój robot ma 400W i było mu trochę ciężko, więc dawałam mu odpocząć co jakiś czas. 
Jeżeli chcemy masło z kawałkami orzechów to należy odłożyć kilka łyżek po krótkim zmieleniu ich w robocie.
Opcjonalne dodatki dajemy do orzechów na początku mielenia. 
Przełożyć do słoiczka. W lodówce przechowują się do 2 miesięcy, ale masa twardnieje. Rozwarstwianie się masła w temperaturze pokojowej jest efektem naturalnym. Należy je tylko wymieszać. 


poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Gra w kolory - pomarańczowy - frytki z dyni

Eksperymentowałam dziś w kuchni. Na szczęście Tygrys to mój najwierniejszy (i najszczerszy) tester. Dziś pasowało mu wszystko. 
Kupiłam dynię. Zazwyczaj kończy w kokosowym curry albo zupie krem, ale dziś zrobiłam z niej frytki. Tygrys, chociaż był już po sutym obiedzie, rzucił się na nie z radością i nawet częstował Dziadka. A to już nie byle co, bo z Dziadkiem dzieli się tylko tym, co najlepsze.



Frytki z dyni

po 12 miesiącu
porcja rodzinna
czas przygotowania: 35 min

mała dynia jadalna (użyłam odmiany Hokkaido)
ulubione przyprawy, użyłam granulowanego czosnku, słodką paprykę, łagodne curry, oregano
trochę oleju kokosowego

Dynię pokroić w ćwiartki, usunąć gniazda nasienne. Dynię obrać obierakiem do ziemniaków. 




Pokroić ją w słupki przypominające frytki (ok 1cm grubości). W misce wymieszać olej i przyprawy. Dodać dynię i dokładnie wymieszać rękoma. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Ważne, by frytki nie leżały na sobie. 



Piec ok 30 min w 200C. Wyjąć gdyby brzegi zaczynały się za bardzo rumienić. 







Placki ziemniaczane z cukinią i marchewka



po 12 miesiącu
porcja rodzinna
czas przygotowania: 30 minut

kilogram ziemniaków
4 marchewki
mała cukinia
cebulka
jajko
3 łyżki mąki pszennej
garść płatków owsianych
sól, pieprz, majeranek
opcjonalnie: sezam

Ziemniaki i marchewkę obrać i zetrzeć na średniej tarce, cukinię i cebulkę na grubych oczkach. Jeżeli to młoda cukinia to można jej nie obierać tylko zetrzeć razem ze skórką. Cukinię odcisnąć. Wszystkie składniki dokładnie wymieszać. Łyżką kłaść małe placki i smażyć na średnim ogniu. 
My uwielbiamy z zimnym mlekiem.

Szybki sos do makaronu


po 12 miesiącu
2 porcje
czas przygotowania: 15-20 minut
można zamrażać

średniej wielkości marchewka pokrojona w drobną kostkę
pół małej cukinii pokrojonej w drobną kostkę
mały ząbek czosnku posiekany
duży pomidor bez skórki
opcjonalnie: drobno zmielone mięso (użyłam kotleta z królika, który został mi z poprzedniego dnia)
3 łyżki przecieru pomidorowego (nie koncentratu)
bazylia, pieprz ziołowy, oregano

Jeżeli używamy świeże mięso to obsmażyć je na rumiano. Dodać marchewkę, cukinię czosnek, pokrojonego pomidora i przecier i dusić pod przykryciem na wolnym ogniu ok 15 minut aż warzywa będą miękkie. Jeżeli sos robi się za gęsty można dodać trochę wody. Doprawić do smaku ziołami.
Podawać z dowolnym makaronem.


Drugie życie foremki na muffiny, czyli tak się gotuje u nas obiad

11.45 Obiad powinien już być gotowy przynajmniej w połowie a ja nadal usiłuję obrać ziemniaki z Tygrysem wiszącym u nogi i domagającym się uwagi. Bo przecież to, co robi w tej chwili jest oczywiście NAJWYŻSZEJ WAGI PAŃSTWOWEJ i mamo, mamo ale patrz.
-Ama ama ama Ada Ada bam!!!!!! - krzyknął wyżej wymieniony ciągnąc mnie za palec i pokazując na kraksę aut. 
Kurczak sam nie chce się zawinąć w zrazy, ziemniaki odmawiają współpracy, a do drzemki ciągle jeszcze daleko. Kto się może podpisać pod takim obrazkiem?

Wyciągnęłam silikonową foremkę do muffinków. W każdą włożyłam kąpielowe zwierzaki i zaczęła się zabawa. 

- Tygrys, gdzie są kaczki? Ile masz kaczek? Wsadź kaczkę obok żabki. Wyjmij papugę i na jej miejsce włóż kurczaka. Itd

Junior miał zabawę a jednocześnie uczył się określać położenie i rozeznanie zwierzaczkowe, a ja upragnioną chwile wytchnienia. Świetnie sprawdzają się też małe samochodziki. Jeżeli dziecię nie jest akurat przed obiadem i możemy mu popsuć apetyt to polecam kawałki kolorowych owoców, bakalie, orzechy.



Gdy znudziły się zwierzaczki wstawiłam mu kolorowe kubki a do każdego nalałam coś innego do picia: sok malinowy, wodę z miodem, wodę z cytryną, czystą wodę. Dziecię piło na zmianę ze wszystkich kubków, potem zamieniało je miejscami wykrzykując przy tym radośnie.


A na deser zostawił sobie ulubioną zabawę czyli picie palcami. 


Dziecię szczęśliwe, obiad zrobiony a spokój zapanował w Stumilowym Lesie na dobrą godzinę.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Suwana nie mieszana - jajecznica a la Bond

Nie tylko Bond miał swoje fanaberie. Tygrys, tak jak i 007 ma swoją. A raczej przejął moją. Jajecznica musi być zrobiona w ten jeden, właściwy sposób. Innej nie tknie. Z dodatkiem mleka i mąki, przesuwana po patelni w miarę smażenia. Ścięta od spodu, ale wilgotna i błyszcząca na wierzchu. Puszysta, jeżeli dochodzi pod przykryciem. A do niej idealnym partnerem są siorbane pomidory (z cebulą i śmietaną). 


Jajecznica Bondstyle

po 12 miesiącu
1 porcja
czas przygotowania: 5 minut

1 jajko
łyżka mleka
płaska łyżeczka mąki pszennej
pieprz ziołowy
szczypiorek lub natka pietruszki
olej

Patelnię dobrze rozgrzać, dodać olej. Jajecznica musi się po czymś ślizgać. 
Jajko rozbić, dodać mleko i mąkę i dokładnie rozmieszać by nie było grudek. Doprawić. Masę wlać na rozgrzaną patelnię, zmniejszyć ogień do średniego i zaczekać, aż spód się zetnie. Posypać siekaną zieleniną. 


Przesunąć jajecznicę na jedną stronę patelni jednocześnie przechylając patelnię w przeciwną stronę, tak by płynne jajko spłynęło na wolną powierzchnię.


Kontynuować przesuwanie i przelewanie do momentu, gdy powierzchnia jest prawie ścięta. Przykryć i zmniejszyć gaz do minimum. Pozwolić jej dojść tak by góra była ścięta, ale pozostawała lśniąca. NIE PRZEWRACAĆ.



Goferki

W Londynie na Oxford Street jest taka mała budka przy której niezmiennie dostawałam ślinotoku. Wymęczona zakupami i tłumami, z którymi trzeba było się zmagać przechodziłam obok niej i od razu miałam ochotę zawrócić. Ten zapach. Magiczna kombinacja pieczonej mąki, cukru i tłuszczu. I wanilia. Nigdy się nie skusiłam, wolałam się nie rozczarować. Ostatnio zaprosiłam Tygryska do zrobienia własnych gofrów. Z radością odmierzał łyżką składniki, mieszał, miksował i krzyczał, gdy piekły się niewystarczająco szybko. 


Gofry

po 18 miesiącu
ok 20 sztuk, w zależności od wielkości gofrownicy

2 szklanki mąki pszennej (zmieszałam gryczaną, owsianą i pełnoziarnistą pszenną)
2 szklanki mleka
3 łyżki cukru trzcinowego
2 jajka
2 łyżki ziemniaczanej
łyżeczka proszku do pieczenia
10 dag rozpuszczonego i lekko przestudzonego tłuszczu (olej kokosowy, masło)

Jajka ubić z cukrem na puszystą masę (można ubić najpierw białka, potem dodać cukier i na koniec żółtka). Mąkę wymieszać ze skrobią i proszkiem do pieczenia. Dodać do masy jajecznej i wymieszać delikatnie łyżką. Dodać mleko i tłuszcz. 
Gofrownicę rozgrzać, natłuścić pędzelkiem. Nalewać małe porcje (w zależności od gofrownicy). Moja piecze dokładnie 5 minut. Trzeba ją wyczuć. Bardzo ważne jest by nie otwierać jej za wcześnie bo goferek się rozdwoi i poprzykleja się do pokrywy i podstawy. 

Podawać z konfiturą, jogurtem greckim, bita śmietaną, cukrem cynamonowym lub waniliowym.


Oczywiście, że trzeba podzielić się z rybką


Nie będę jadł sera i już!

Tygrys ma momenty, gdy nagle to, co do tej pory ulubione staje się wrogiem numer jeden. I już moja w tym głowa aby go do danej rzeczy ponownie przekonać. Tak było z żółtym serem. Gdy lubił, to chodził z całą kostką w garści. A potem nagle było Bleeee.  Z przepastnego pudła z foremkami wyciągnęłam tę w kształcie małego autka. Teraz ranek wygląda tak, że Tygrys wdrapuje się na swoje krzesło i stukając rączką w stół woła:
-Tam, amam brumbrum. Tam, amam brumbrum





piątek, 9 sierpnia 2013

Robimy makaron

Niedzielny obiadek, obowiązkowo rosół na swojej kurze lub pomidorowa (akurat ta właściwa jest tylko z ryżem i tylko gotowanym bezpośrednio w zupie) i maminy makaronik. Nic nie może się z tym równać. Wałkowanie może być ciężką pracą, ale efekt jest tego warty.
Niedawno wujek amazon.co.uk dostarczył mi Imperię - królową maszynek do makaronu. Z nią świeży makaron to kwestia kilku minut.



Domowy makaron
po 10 miesiącu
czas przygotowania: min 10 minut + 10 na suszenie i 5 na gotowanie
porcja na 1 osobę dorosłą 

100g mąki pszennej
1 jajko

maka do podsypywania
łyżka oliwy do gotowania

Z mąki i jajka zagnieść ciasto. Będzie dosyć twarde (można też wrzucić składniki do robota kuchennego, zmiksować do konsystencji kruszonki a następnie wyrzucić na stolnicę i szybko zagnieść). Ciasto podzielić na 4 części, każdą obtoczyć w mące i przykryć folią by nie wysychało podczas gdy my będziemy pracować nad każdą porcją osobno. 

Miejsce pracy obsypać mąką, porcję rozwałkować na cieniutki placek, obsypać mąką z obu stron i ułożyć do podeschnięcia. 

Używając maszynki do makaronu rozpłaszczamy lekko porcję i przepuszczamy przez maszynkę ustawiona na najszerszą dziurę (6). Makaron musi być obsypany mąką, tak by nie kleił się do wałków. Można go lekko podsypywać mąką po każdym przepuszczeniu. Składamy na pół i przepuszczamy ponownie na tym samym ustawieniu. 

Należy je włożyć tak jak na zdjęciu poniżej, by powietrze zgromadzone pomiędzy płatami miało swobodne ujście. 


Czynność powtarzamy w sumie 6 razy na tym samym ustawieniu. Uzyskamy elastyczne, jednolite ciasto.


Zmniejszamy dziurę o stopień (5) i ponownie przepuszczamy płat już bez składania. 


Na każdym kolejnym stopniu przepuszczamy płat już tylko raz bez składania. Otrzymamy długie cieniutkie płaty.



Jeżeli chcemy zrobić płaty na lasagne a końcówka wychodzi nierówna wystarczy ją założyć i ponownie przepuścić przez maszynkę.


Makaron, jak porządny Włoch, lubi sobie trochę odpocząć po ciężkiej pracy. Dobrze podsypać go mąką i ułożyć na blacie. Ja suszę płaty na wieszaku do ubrań. Nie za długo, bo będą się wtedy kruszyć. Ok 10 minut wystarczy. 


Jeżeli używamy noża, blaty podsypać obficie mąką i zwinąć w rulonik. Ciąć na pożądaną grubość i rozsypywać luźno po blacie.

Używając maszynki przepuścić przez wybraną dostawkę i rozsypać luźno po blacie.



Wodę zagotować (można ja wstawić wcześniej), dodać sól i łyżkę oliwy. Wrzucić porcję makaronu, zamieszać i gotować na średnim ogniu do miękkości. Czas gotowania zależy od grubości naszego ciasta. Minimum 3 minuty. Odcedzić, przelać zimna wodą i podawać z sosem, np z pesto na dziko.
Można też dosuszyć go przed gotowaniem i przechować w pojemniku na inny raz. 

Pesto na dziko

Wiosną posiałam rukolę. Rosła pięknie aż dopadły ja upały. Nie na darmo ma przydomek "dzikiej rakiety" (ang wild rocket). Strzeliła w górę z siłą silników odrzutowych. Wyrzucać szkoda, na sałatkę nie bardzo się nadaje. A może by tak pesto? Bazylia jest, orzechy też. Wprawdzie brak sera, ale to już mniejszy problem. Tygrys - wielbiciel mocnych smaków wsunął miseczkę makaronu.


Pesto z rukoli
po 12 miesiącu (orzechy)
kilka porcji
czas przygotowania: 5 minut
czas przechowywania w lodówce: kilka tygodni



2 garści umytej rukoli
2 garści umytej bazylii (użyłam odmiany piccolo)
garść podpieczonych orzechów włoskich
3 ząbki czosnku
150 ml oliwy
sól i pieprz do smaku
ser starty na drobnej tartce (dowolna ilość) - idealnie parmezan lub gran padano. Nadają pesto charakterystyczny zapach skarpet, ale nada się każdy ser z ostrzejszym smakiem: emmentaler, raddamer, leddamer

Rukolę, bazylię, czosnek i trochę oliwy zmiksować. Dodać orzechy i miksować pulsacyjnie do uzyskania odpowiedniej konsystencji (w zależności od tego czy lubimy większe kawałki czy mniejsze) w miarę potrzeby dodając oliwę. Dodać resztę oliwy i przyprawy. Ser wmieszać łyżką.
Świetnie smakuje na kanapkach lub z makaronem taghliatelle (grubsze wstążki) np własnoręcznie zrobionym.


Aby przechować pesto dłużej należy przełożyć je do słoiczka, dokładnie zgarnąć ze ścianek i zalać warstwą oliwy tak by całe pesto było dokładnie przykryte. Słoik zakręcić i przechowywać w lodówce. Po każdym użyciu czynność powtórzyć.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...