piątek, 9 sierpnia 2013

Pesto na dziko

Wiosną posiałam rukolę. Rosła pięknie aż dopadły ja upały. Nie na darmo ma przydomek "dzikiej rakiety" (ang wild rocket). Strzeliła w górę z siłą silników odrzutowych. Wyrzucać szkoda, na sałatkę nie bardzo się nadaje. A może by tak pesto? Bazylia jest, orzechy też. Wprawdzie brak sera, ale to już mniejszy problem. Tygrys - wielbiciel mocnych smaków wsunął miseczkę makaronu.


Pesto z rukoli
po 12 miesiącu (orzechy)
kilka porcji
czas przygotowania: 5 minut
czas przechowywania w lodówce: kilka tygodni



2 garści umytej rukoli
2 garści umytej bazylii (użyłam odmiany piccolo)
garść podpieczonych orzechów włoskich
3 ząbki czosnku
150 ml oliwy
sól i pieprz do smaku
ser starty na drobnej tartce (dowolna ilość) - idealnie parmezan lub gran padano. Nadają pesto charakterystyczny zapach skarpet, ale nada się każdy ser z ostrzejszym smakiem: emmentaler, raddamer, leddamer

Rukolę, bazylię, czosnek i trochę oliwy zmiksować. Dodać orzechy i miksować pulsacyjnie do uzyskania odpowiedniej konsystencji (w zależności od tego czy lubimy większe kawałki czy mniejsze) w miarę potrzeby dodając oliwę. Dodać resztę oliwy i przyprawy. Ser wmieszać łyżką.
Świetnie smakuje na kanapkach lub z makaronem taghliatelle (grubsze wstążki) np własnoręcznie zrobionym.


Aby przechować pesto dłużej należy przełożyć je do słoiczka, dokładnie zgarnąć ze ścianek i zalać warstwą oliwy tak by całe pesto było dokładnie przykryte. Słoik zakręcić i przechowywać w lodówce. Po każdym użyciu czynność powtórzyć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...