poniedziałek, 21 października 2013

Dwulatek - coś więcej niż tylko jedzenie

Internet - pożeracz czasu. Siadam przed monitorem z zamiarem wyszukania X. Zaczynam sobie powiedzmy w Polsce a po kilku godzinach z oczami jak królik znajduje się gdzieś w lasach Amazonii przeglądając Y, B i D. Też tak macie? Albo włączam coś na YT a po kilku godzinach patrzę z niedowierzaniem na monitor zastanawiając się Jak ja tu trafiłam?
No więc zaczęło się od szukania pomysłów na matę sensoryczną dla pewnego Bardzo Wyjątkowego Chłopca (mata jest już gotowa i będzie do obejrzenia może już dziś na Dloobanku ) a skończyłam na przeglądaniu blogów Mam Idealnych. Wydaje się, że ich doba ma przynajmniej 70 godzin, bo z opisów wynika, że prawie każdą godzinę dnia poświęcają swoim dzieciom (których często jest 4-5) i wymyślają im edukacyjne zabawy. A gdzie jeszcze prace domowe, życie itd? Fakt, im bardziej napięty mam grafik, tym łatwiej coś mi do niego wcisnąć, a gdy mam luźny dzień to nie ma szans bym zrobiła wiele. W każdym bądź razie ta lektura uświadomiła mi jak niewiele robię w kierunku edukacji Tygrysa. Nie mówie tu oczywiście o sadzaniu go w ławce i nauce pisania (chociaż owszem uczymy się czytać i liczyć metoda Domana, co Tygrys uwielbia), ale o zabawach rozwijających motorykę, zmysły itd. To znaczy w pewnym sensie to robimy, ale tak "przy okazji" tzn nie jest to nic zaplanowanego, czy świadomego. 

Tygrysiątko skończyło wczoraj 2 latka. (ocieram łzę spływającą po policzku) Moje dziecię dorasta, staje się coraz bardziej samodzielne i zaradne. Nie mogę uwierzyć, że z tej malutkiej 2kilogramowej żabki wyrasta mi mężczyzna jak dąb. Kiedy, jak? Dobrze, że chociaż ja się nie starzeję i tak jak zatrzymałam się na 23 tak stoję (niech tylko ktoś spróbuje zaprzeczyć). No ale ja nie o tym. Postanowiłam zwrócić większą uwagę na nasze zabawy, tak by dołączyć do nich te edukacyjno - odkrywczo-eksperymentowe. Pomysłów mam tysiące, w weekend miałam kilka nudnych wykładów, więc miałam mnóstwo czasu na robienie notatek, które teraz wyglądając jak lista prezentów Świętego Mikołaja (na wczorajszym wykładzie z Semantyki wykładowca mówi: to jest non- existing entity jak Św Mikołaj. Poruszenie na sali: Jak to? Świety Mikołaj nie istnieje? ) taka długa. 
Dziś, jak tylko Tygrys wstanie z drzemki, będziemy eksperymentować pt. Co się rozpuszcza w wodzie?
I tu moje pytanie. Chciałabym gdzieś opisywać nasze zabawy i pomyślałam o dołączeniu tu nowego działu z zabawami edukacyjnymi, bo przecież dbanie o rozwój malucha to nie tylko strawa dla ciała. Nie chce mi się tworzyć kolejnego bloga (bo i tak już za dużo ich mam), a z drugiej strony nie chciałabym zaśmiecać tego, jeżeli oczekujecie tylko kulinarnych pomysłów. Będę wdzięczna za Wasze opinie. Z czasem pewnie przeniosę się na własną domenę gdzie będzie można zrobić kilka podstron dedykowanych tylko jednej tematyce. ale to jak będę mieć więcej czasu (haha).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...